(INTRO) Napisałam ten artykuł daaaawno temu… Tak, mam wiele takich tekstów, które zaczęłam i nie skończyłam, takie które nigdy nie ujrzały światła dziennego. Opowiadam w nim o moim tygodniu pracy sprzed ho, ho, ho i jeszcze trochę. Nie ważne i tak każdy tydzień w tym zawodzie wygląda inaczej 😉
Wiesz co jest najlepsze w tym zawodzie? Że każdy tydzień wygląda zupełnie inaczej! Mało tego tydzień każdego charakteryzatora również wygląda inaczej! Możliwość taką daje dowolność, gdzie i jak chcesz pracować, jako charakteryzatorka.
Dziś fragment z mojego prywatnego dziennika, jak wyglądał tydzień mojej pracy.
czwartek
10:00 Zmęczka po wczorajszej 10h sesji zdjęciowej z Miss Polski daje się we znaki, ale nic to! Za tydzień kolejna produkcja, do której muszę się przygotować. Dzisiaj czas na rozeznanie, czy znajdę we Wrocławiu odpowiednie zarosty oraz perukę, aby wykonać generała Piłsudskiego oraz kompozytora Ignacego Paderewskiego do produkcji VR upamiętniającej 100 lat niepodległej Polski.
Mamy środek lata, a zatem misja utrudniona – wszystkie teatry pozamykane. Trzeba „kopać” głębiej aby znaleźć co potrzeba.
18:00 Dzień zakończony fiaskiem. Znajomi ze sztucznymi zarostami na urlopie, sklepy nie posiadają tego co trzeba, teatry zamknięte na cztery spusty. Jutro kolejna próba…
piątek
10:00 od rana zabieram się za wykonanie projektów na papierze z myślą o przyszłotygodniowym planie filmowym.
14:00 czas przygotować stanowisko pracy, za godzinę przychodzi Monika na próbny makijaż ślubny. Monia nie stawia na tradycyjny ślub. Wybrali ze swoim partnerem ceremonię w gronie 6 najbliższych osób, a potem wspólny wypad nad jezioro. Uwielbiam zarówno te duże zlecenia dla firm, jak i te od prywatnych klientek. Na różnorodność w tym zawodzie nie można narzekać. Każda z tych osób przynosi zawsze ze sobą ciekawą historię, która otwiera oczy na nowe.
19:00 poszukiwane zarosty same się znalazły i nawet same dotarły do mojego domu. Dobrze jest mieć znajomych z branży 😉
Próbne charakteryzacje często wykonuję na sobie czyli na twarzy, którą zawsze mam pod ręką i na którą zawsze mogę liczyć 😉
sobota
6:30 Sobota bez makijażu ślubnego? Nie da się! Znajoma znajomej od znajomego poprosiła o makijaż dla niej oraz trzech dodatkowych pań, które są gośćmi weselnymi. No to w drogę do Złotego Jaru.
16:00 Lubię łączyć przyjemne z pożytecznym i gdy jadę w ładne miejsca malować, zostawać tam choćby na jedną noc….pooddychać trochę inaczej niż w mieście. Jednak nie tym razem, Wrocław wzywa….
22:00 zawód charakteryzatora uważam ma tylko trzy wady: mycie pędzli, bolące plecy od długiego stania oraz mycie pędzli
Czas dzisiaj ogarnąć moich włochatych przyjaciół. Na myciu pędzli zleci godzina jak nic…
niedziela
8:00 dzień pod znakiem plan zdjęciowy. Dzisiaj pracuję przy spocie promocyjnym dla jednego z banków. Pracę na planie zdjęciowym można opisać krótko. Najpierw błyskawicznie malujesz wszystkich, którzy występują przed kamerą (ponieważ zawsze jest niedoczas i ktoś musi ponaglać, aby było szybciej), a potem siedzisz i czekasz, aż skończą nagrywać. Przy dobrych wiatrach ktoś zacznie się błyszczeć i będzie trzeba zrobić małe poprawki, zmatowienie. Może brzmieć nudno, ale i tak nie zamieniłabym tej pracy na inną.
Czasami trzeba kręcić o nietypowej porze, tak jak tutaj – niedziela rano. Bank jest nieczynny i nikt nikomu nie wchodzi w drogę. Operatorzy mogą krzątać się po całym banku.
20:00 nareszcie w domu…
poniedziałek
aaa nareszcie weekend 😉 Każdy ma weekend na jaki zasłużył. Mój najczęściej przypada na początku tygodnia. Tym razem krótki, jednodniowy. Jutro trzeba przygotować się na środowy plan zdjęciowy.
A skoro weekend…to może zrobię coś dla siebie….może siebie pomaluję? 😉
Hmmm czym dzisiaj się stać?
wtorek
8:00 jak zwykle, czas przed kolejnym zleceniem zagęszcza się. Od rana ćwiczę na sobie wykonanie czwartej, ostatniej charakteryzacji na jutrzejszy plan filmowy.
12:00 w międzyczasie wpadło kolejne zapytanie na maila. Tak, tak bycie charakteryzatorem to czasami również siedzenie przed komputerem, klejenie budżetów na zlecenie, przygotowywanie ofert lub poszukiwanie potrzebnych materiałów w sieci.
Tak więc zabieram się za przygotowanie wyceny na event.
20:00 pakowanie i sprawdzanie, czy wszystko dopięte na ostatni guzik
środa
7:00 pełna gotowość do pracy. Pędzle uszykowane, plan w głowie naszkicowany. Zaspany Artur – aktor, którego będę dzisiaj malować stawia się punktualnie. Zaczynamy działać!
8:30 gotowa pierwsza postać, nie ma chwili przerwy. Czeka trzech statystów do umalowania oraz uczesania.
13:00 Dzień zaczął się od tych mniej wymagających charakteryzacji. Po przerwie obiadowej zabieram się za Piłsudskiego
16:00 postać nie powstanie bez kostiumu oraz wcielenia się aktora w postać. To bardzo istotne. Artur radzi sobie z tym doskonale. Jest super wiarygodną postacią. Przyjmuje na klatę stanie w grubym mundurze w dziesiątkach reflektorów. Pot po nim spływa nieubłaganie. Obecność charakteryzatora na planie w takich sytuacjach jest konieczna, aby doglądać aktora czy makeup nie spłynął.
19:00 sukcesem dobrze zgranego planu filmowego/zdjęciowego jest dobrze rozpisany harmonogram oraz, aby każdy wiedział za co jest odpowiedzialny i wywiązywał się ze swoich obowiązków. Na tym planie idziemy idealnie zgodnie z planem – nie będzie siedzenia po nocy.
20:00 no i po zdjęciach… zmęczenie jeszcze nie nadeszło. Ono czeka aż wrócę do domu i położę się na łóżku… Cały dzień na nogach, głowa na pełnych obrotach od samego rana i bez przerwy – ciało i umysł mają czym się zmęczyć. Jednak samozadowolenie ze swojej pracy, miłe słowo od współtwórców no i pyszna zabawa w doborowym towarzystwie wynagradza wszystko. A mówią, że to praca 😉
#lovemyjob
Jeśli Ty również chcesz opowiedzieć o swoim tygodniu pracy, jako wizażystka lub charakteryzatorka – skontaktuj się ze mną hania@charakteryzator.com
[…] Tydzień z życia charakteryzatorki – o tym nie wspominam, ale też warto przeczytać 😉 […]